Malta – to koty, czasami ma się wrażenie, że jest ich więcej niż ludzi. Czarne, białe, rude, kolorowe, gładkie, sierściuchy, od wyboru do koloru. Jedne bardziej oswojone, inne mniej. Są wszędzie – w miastach, miasteczkach, wsiach. Kryją się w zaułkach, pomiaukują w wąskich uliczkach miast Malty, czasami przymilają się do przechodniów. Są wszędzie i ich obecność nikogo nie dziwi. Rozpieszczane, dokarmiane, na Malcie znalazły swój raj. Pewnie zastanawiacie się po co na Malcie tyle kotów? Już śpieszymy z odpowiedzią.
DLACZEGO NA MALCIE JEST TYLE KOTÓW? KOTY MALTY
Maltańczycy bardzo dużym szacunkiem traktują kociaki na wyspie. Ich obecność w hotelach, restauracjach, na ulicach im nie przeszkadza. Dlaczego tak jest? ano dlatego, iż prócz zamiłowania Maltańczyków do zwierząt koty są im potrzebne do eliminowania szczurów na wyspie. Jak widać koty świetnie się z tego zadania wywiązują. Na Malcie również kontroluje się ich rozmnażanie. Koty na wyspie są bardzo potrzebne, mają swoje funkcje i wpisują się wspaniale w całokształt funkcjonowania tej pięknej wyspy.
Przeczytajcie: Malta – 10 miejsc, które warto zobaczyć / zwiedzić. Przewodnik internetowy.
Koty mają też swoje hotele, które traktują jak domy. W hotelu Panorama, w którym mieliśmy zakwaterowanie mieszkało 5 kotów, które codziennie były karmione, wyczesywane, głaskane i rozpieszczane przez turystów i pracowników. Wygrzewały się przy basenie i spacerowały po hotelowym terenie.
W St. Julians natknęliśmy się nawet na kocią wioskę – maskotki, kolorowe domki, obrazki narysowane przez dzieci, a wśród tego wszystkiego koty. Bardzo sympatyczny widok.
Gdzieniegdzie można też było spotkać „kocie mafie”. Ich obecność nikomu nie przeszkadza, nie są przeganiane, widać, że Maltańczycy bardzo o nie dbają i je szanują.
Z codziennych wojaży po wyspie wracaliśmy późnym wieczorem. Miasteczko Mellieha było już uśpione, natomiast zawsze spotykaliśmy jakiegoś kota, który wyłaniał się z ciemnej, krętej uliczki i przemykał w kolejną. Zamiauczał cicho lub zaświecił oczami, by potem zniknąć w wąskich i klimatycznych uliczkach Malty. W takich momentach czuło się magię i tajemniczość miejsca, w którym się znajdowaliśmy.
Koty mają na Malcie swoje królestwo, są u siebie! Jeśli uwielbiacie koty jedźcie na Maltę! Lubicie koty?
Więcej o Malcie znajdziecie tutaj:
Wyspy Maltańskie
Zapraszamy Was również na Instagram oraz fanpage na Facebooku
Do zobaczenia gdzieś w drodze!
Jestem teraz na Malcie. Kotow duzo i są piękne, ale wiele z nich poważne choruje. Mają koci katar: zaropiale oczy i noski. Smutno mi. Będę szukac dla nich pomocy. Czy ktoś wie, czy są tutaj instytucje pomagające zwierzętom?
Ten problem jest niestety nie tylko na Malcie. Myślę, że u nas w Polsce również. Maltańskie koty i ich zdrowotne problemy to nic w porównaniu z życiem kotów i psów w krajach azjatyckich. W Tajlandii mnóstwo takich biedactw (schorowanych) chodzi po chodnikach i ulicach. Głodne, wychudzone, z widocznymi żebrami. Smutne:(
Miałaś rację! Teraz muszę jechać na Maltę przepiękne zdjęcia, koty są bardzo wdzięczne do fotografii Pozdrawiam cieplutko!
Hej Dagmara, cieszę się, że Cię zainspirowałam! Malta jest piękną wyspą i na pewno wrócisz zadowolona.No i te koty….;) Pozdrowionka:)
Bardzo, ale to bardzo ciekawy wpis. Kto by pomyślał, że zagraniczne informacje o kotach tak mnie zaciekawią. Ciekawe jak z antropologicznego punktu widzenia taki kot uliczny różni się po kilku pokoleniach od kota domowego