
Będąc w Bieszczadach myślę, że znaleźliśmy prawdziwe perełki od strony kulinarnej.
W Bieszczadach można pysznie zjeść, tylko trzeba wiedzieć co i gdzie zjeść w Bieszczadach? Na te pytania znajdziecie odpowiedzi w tym wpisie. Chata Wędrowca z naleśnikiem gigant, Wilcza Jama ze znakomitą dziczyzną, Karczma Carpatia i najznakomitsza beza Pavlova jaką jadłam, oryginalna Siekierezada i jej mroczne klimaty, aż po dwukrotną wizytę w karczmie u Pawła Nie Całkiem Świętego. Zapraszam na ucztę kulinarną!
Spis treści
CO I GDZIE ZJEŚĆ W BIESZCZADACH?
BIESZCZADY – CHATA WĘDROWCA
Adres – Wetlina 113, 38-608 Wetlina
Restauracja do której zmierzają chyba wszyscy będący w Bieszczadach i schodzący ze szlaku.
Po trudzie związanym ze wspinaczką każdemu marzy się ogromny i kultowy Naleśnik Gigant, gdyż to właśnie z tego oto naleśnika Chata Wędrowca słynie. Zdecydowałam się na tradycyjnego – z jagodami. Oczywiście można również skonsumować naleśnika z innymi owocami sezonowymi – truskawkami, jabłkami, czy też z twarogiem. Dla mnie zestawienie jagód, śmietany, miodu i cukru pudru było idealne, a sierpień jak wiadomo to czas na jagody. W Bieszczadach o tej porze jest ich mnóstwo. Palce lizać!
Naleśnik przygotowany z naturalnych składników, bez żadnych dodatków, polepszaczy przypominający wielkiego racucha, słodki i ogromny. Z powodu jego wielkości zamówiłam połowę i tyle w zupełności mi wystarczyło, aby zaspokoić głód. Michał wybrał opcję obiadową w stylu bardziej męskim = mięsnym. Tym razem padło na jagnięcinę, która również była niczego sobie.
Jednym słowem Chatę Wędrowca warto odwiedzić, jednak w sezonie na spokój i kameralne warunki nie ma co liczyć. Miejsce to jest bardzo oblegane przez turystów – tak było i tym razem, niestety.
Ach, prawie bym zapomniała – jeśli będziecie w Bieszczadach zajrzyjcie do Sklepiku Wędrowca – piękne pamiątki, lokalne konfitury, bieszczadzkie piwo Ursa Maior.
Warto zostawić tam swój grosik!
BIESZCZADY – PAWEŁ NIE CAŁKIEM ŚWIĘTY
Adres – Smerek 67, 38-608 Wetlina
Karczma, która urzekła nas spokojem, wystrojem, smakami. Oryginalna nazwa prawda? Nie święta karczma była blisko naszego hotelu Carpatia, a więc wieczorami lubiliśmy wybrać się tam spacerkiem na obiadokolację i grzane wino. Przy każdym posiłku towarzyszył nam sympatyczny kot.
Wystrój wnętrza wzorowany jest w klimacie wiejskich dworków drobnej szlachty. Tworzy to niepowtarzalną atmosferę skłaniającą do długiego przesiadywania i rozmów.
W Karczmie zajadaliśmy się regionalnym śledzikiem na przystawkę, zupą z bieszczadzkich borowików, grillowanymi serkami owczymi z gruszką, rybą, a późnym wieczorem sam szef restauracji częstował wszystkich gości domowej roboty nalewką.
Było miło, swojsko, klimatycznie. Tutaj zdecydowanie warto zawitać i posmakować lokalnych specjałów. To kolejne miejsce, w którym warto zjeść.
BIESZCZADY – WILCZA JAMA – CO I GDZIE ZJEŚĆ W BIESZCZADACH?
Adres – Smolnik 23, 38-713 Lutowiska
Dla wszystkich fanów dziczyzny. My nie omieszkaliśmy skorzystać. W Wilczej Jamie można skosztować domowych wędlin, pasztetów i dań obiadowych z dziczyzny, ale także białego sera.
Pewnie jesteście ciekawi na jakie smakowitości się zdecydowaliśmy?
A więc ja wybrałam gulasz z sarny w sosie borowikowym z domowymi kopytkami oraz rosół z bażanta, a Michał pieczeń z dzika ze śliwkami w czerwonym winie z żurawiną podawaną z kaszą gryczaną.
Na deser lokalne jagody ze śmietaną – wszystko bardzo smaczne!!!
Zjedliśmy na świeżym powietrzu wpatrując się w bieszczadzkie góry, za które pięknie zachodziło sierpniowe słońce. Tego wieczoru pierwszy raz w powietrzu poczułam jesień, mimo że było bardzo ciepło, a wracając z Wilczej Jamy natknęliśmy się na ozłocone liśćmi drzewo.
We wnętrzu Wilczej Jamy jest bardzo specyficznie, niektórym może wydawać się to nawet straszne, gdyż z każdej strony otaczają gości wypchane zwierzęta – sarny, wilki, rysie, a nawet grizli stojący na dwóch łapach z wielkimi pazurami. Poroża zwierząt, skóry, obrazy myśliwych i ich trofea to nieodłączny element wystroju.
Podobno przy odrobinie szczęścia można nawet natknąć się na prawdziwe wilki, które przychodzą do Wilczej Jamy. Jednym słowem, polecam!
BIESZCZADY – SIEKIEREZADA – CO I GDZIE ZJEŚĆ W BIESZCZADACH?
Adres – Cisna 92, 38-607 Cisna
To jest dopiero diabelskie miejsce. Pełno w nim diabłów i siekier wbitych w stół. Panuje półmrok, goście siedzą przy drewnianych stołach, na których leży czerwone menu przyczepione do ogromnego łańcucha. W tle klimatyczna muzyka. Biesy, czady, zakapiory – z tego słyną Bieszczady i w tym miejscy na pewno to wszystko znajdziecie.
Jedzenie przyzwoite, chociaż w poprzednich miejscach, no i oczywiście w naszym ukochanym hotelu Carpatia można zjeść smaczniejszy i bardziej wykwintny posiłek. W Siekierezadzie zdecydowałam się na tradycyjne pierogi.
Jednak mimo wszystko w pamięci bardziej pozostał wystrój tego miejsca, a niżeli jego smaki.
BIESZCZADY – HOTEL CARPATIA
Adres – Cisna 71, 38-607 Cisna
Pisząc o miejscach, w których możemy się posilić w Bieszczadach nie mogę nie wspomnieć o restauracji w hotelu Carpatia – jedzenie przepyszne, bardziej wyszukane, regionalne, ciekawie podane i przyrządzone. Menu konkretne, krótkie, a więc już wiadomo, że dobrze w tym miejscu karmią. Na pierwszy ogień poszedł rosół i typowy polski schabowy ze świeżymi ziemniaczkami i mizerią – pycha! Już dawno nie jedliśmy tak dobrze i prosto przyrządzonego typowo polskiego dania.
W restauracji można również skosztować lokalnych bieszczadzkich piw, czyli Ursa Maior z czego oczywiście najczęściej korzystał mój mąż. Ja delektowałam się wieczorami grzanym winem z pomarańczą.
Inne specjały, którymi się zajadaliśmy to między innymi zalewajka bieszczadzka, makaron pappardelle, placuszki łemkowskie no i najlepsza jaką jadłam bezą Pavlova – ten deserowy przysmak zamawiałam praktycznie codziennie! Tutaj Bieszczady kulinarnie mnie oczarowały.
Jednym słowem Bieszczady rozpieszczają podniebienia. Mam nadzieję, że dzięki temu wpisowi będziecie wiedzieli co i gdzie zjeść w Bieszczadach i kulinarnie się nie rozczarujecie. Bieszczady można oglądać i smakować. Bieszczady zachwycają!
Próbowaliście już bieszczadzkich przysmaków? Gdzie jeszcze warto zjeść w Bieszczadach? Bo na pewno tematu nie wyczerpałam.
Więcej o Podkarpaciu znajdziecie tutaj:
Podkarpackie
Zapraszamy Was również na Instagram oraz fanpage na Facebooku
Do zobaczenia gdzieś w drodze!
Beza Pavlova w Carpatii – mmmm… i wino domowe w Pawle nie całkiem świętym – wspomnienie wakacji!
Beza Pavlova na długo pozostanie w mojej pamięci, a raczej w pamięci podniebienia:) Bieszczady są zachwycające! Pozdrawiam.
Nie istnieją dla mnie Bieszczady bez pierogów i piwa z kija – normalnie nie da się go pić, ale po miesiącu spędzonym w studenckiej bazie namiotowej w Łopience odciętym od świata totalnie, smakuje jak najlepsze wino świata! Naleśnik gigant też jest wyjątkowy:)
I oto cudowne Bieszczady! Za to je kocham:)
Polecam w Cisnej „oberże pod kudłatym Aniołem” dania tanie i smaczne obsługa bardzo miła, miejsce też ładne
W Bieszczady mam zamiar wrócić, więc to miejsce będę miała na uwadze. Dzięki:)
A ja polecam karczmę Sielsko Anielsko w Olchowcu. Jedzenie jest naprawdę przepyszne. Myślę, że wkrótce dołączy do grona kultowych karczm w Bieszczadach.
Dziękuję za polecenie:)