W Gdyni zdecydowanie brakuje mi zimy. Ten sezon pod tym względem jest fatalny – zero śniegu! Serio!  A tak naprawdę za oknem czuć już wiosnę – ptaki śpiewają, świeci słońce, robi się coraz cieplej. A powinno być przecież tak jak w polskim przysłowiu „Luty podkuj buty”. Moja determinacja i potrzeba zaznania chociaż kilku zimowych chwil była tak wielka, iż wymyśliłam wycieczkę w polskie góry – Gorce – takie padło hasło. A jak hasło to i realizacja. I tak oto znalazłam zimę w Gorcach.
Zapraszam Was do lektury artykułu, w którym opisuję trasę zimową z Rabki Zdrój, aż do schroniska górskiego Na Turbaczu. Zainspirujcie się!

GORCE ZIMĄ – W POSZUKIWANIU ŚNIEGU

DZIEŃ PIERWSZY – START Z RABKI ZDRÓJ, SZLAK CZERWONY

Z Wioski Norweskiej Arendel ruszyliśmy w kierunku Rabki Zdrój, aby stamtąd dnia kolejnego udać się szlakiem czerwonym do Schroniska MaciejowaGorcach. Obawiałam się, że nie znajdziemy zimy i śniegu, bo informacje pogodowe były takie, iż śnieg topnieje, a temperatury są dodatnie. Obawy były niepotrzebne. Rabka Zdrój, jak i też górskie szlakiGorcach były pełne śniegu. Do Rabki dojechaliśmy w godzinach wieczornych i zakwaterowaliśmy się w pensjonacie Parkowy Dworek. Bardzo fajne miejsce na jedną noc – czysto, ciepło, bardzo dobre śniadanie. Właściciel obiektu pozwolił nam również zostawić bezpłatnie samochód na parkingu hotelowym.

Po nocy spędzonej w Dworku i śniadaniu ruszyliśmy szlakiem czerwonym, który zaczyna się właśnie w Rabce w kierunku przytulnego i klimatycznego Schroniska Maciejowa, które pełni też funkcję bacówki. Pogoda dopisywała. Świeciło słońce i wszędzie było biało. Tego właśnie szukaliśmy, gdyż na Pomorzu o zimie można tylko pomarzyć. Wędrówka z Rabki Zdrój w kierunku Maciejowej nie jest długa.

Odcinek ten wynosi 5 kilometrów, czas przejścia około 1,5 godziny.
Nam ze względu na robienie zdjęć zajęło dłużej dotarcie do schroniska – około 3 godzin.

Takie widoki nam towarzyszyły

Gorce - szlak czerwony w drodze na Turbacz.

Gorce - szlak czerwony w drodze na Turbacz.

Gorce - szlak czerwony - widoki

Gorce - szlak czerwony

PIERWSZY PRZYSTANEK NA SZLAKU – SCHRONISKO MACIEJOWA

Kiedy doszliśmy do Schroniska Maciejowa nastąpił totalny zachwyt. Ukazała się naszym oczom mała, drewniana chatka w otoczeniu bieli. Takie klimaty lubimy najbardziej.

Gorce - PIERWSZY PRZYSTANEK NA SZLAKU – SCHRONISKO MACIEJOWA

Gorce - Schronisko Maciejowa

Zmarznięci czym prędzej weszliśmy do środka, gdzie było przytulnie, no i ciepło przede wszystkim. Zakwaterowaliśmy się w pokoju, który wyglądał tak:

Gorce - Schronisko Maciejowa
Okazało się też, iż tego dnia będziemy nocować w schronisku tylko my i 4 pracowników. No po prostu bajka. Mieliśmy drewnianą chatkę praktycznie na wyłączność. Na początku gorący grzaniec, potem herbatka i ciepły posiłek. Jedzonko jest pyszne w Maciejowej. Polecam rosół i bigos.

Gorce - Schronisko Maciejowa - Jadalnia
Gorce - Schronisko Maciejowa

Tego dnia był również piękny zachód słońca, który podziwialiśmy przed bacówką.

Gorce - Bacówka Maciejowa

Gorce - Bacówka Maciejowa
Gorce - Bacówka Maciejowa - w drodze na Turbacz

Gorce - Bacówka Maciejowa

Po zmroku siedzieliśmy sami przy rozpalonym kominku i rozmawialiśmy – atmosfera panowała niesamowita. I ten śnieg za oknem…Postanowiliśmy zobaczyć również bacówkę z zewnątrz w ciemnościach. Silny wiatr jednak szybko zachęcił nas do powrotu. To był piękny i zimowy dzień. Niestety prognoza pogody na drugi dzień nie była już tak zadowalająca.

DZIEŃ DRUGI NA SZLAKU – IDZIEMY DALEJ

Prognozy sprawdziły się. Poranek był szary i mglisty, padało. Zjedliśmy śniadanie w schronisku i postanowiliśmy ruszyć dalej szlakiem czerwonym w kierunku Turbacza – najwyższy szczyt Gorców. Długa droga była przed nami. W trakcie wędrówki zauważyliśmy, że robi się ślisko – w pewnym momencie myśleliśmy nawet o powrocie do Maciejowej, gdyż nie mieliśmy raków. Nie poddaliśmy się jednak. Była to dobra decyzja.

Im wyżej wchodziliśmy tym śniegu było coraz więcej i ślizgawica zanikała. Mimo, iż mało widzieliśmy przez wszechobecną mgłę – to atmosfera i klimat panujący na szlaku sprawiały, że wędrówka była  magiczna. Jak już wiecie nam mgły i niesprzyjające warunki straszne nie są, a zdjęcia w takich klimatach wychodzą bardzo interesujące. Poza tym różnorodność jest jak najbardziej na plus: dzień pierwszy pełne słońce i mróz, dzień drugi mgła i deszcz – było ciekawie…Popatrzcie na zdjęcia.

Gorce - szlak czerwony na Turbacz
Gorce - szlak czerwony na Turbacz

Gorce - szlak czerwony na Turbacz

Gorce - szlak czerwony na Turbacz

Gorce - szlak czerwony na Turbacz

Gorce - szlak czerwony

DRUGI PRZYSTANEK NA SZLAKU – SCHRONISKO STARE WIERCHY

Idąc w kierunku Turbacza mija się Schronisko Stare Wierchy. Tam nie nocowaliśmy. Zatrzymaliśmy się na odpoczynek i herbatę. Udało się w końcu zobaczyć bałwana.

Odcinek Schronisko Maciejowa – Schronisko Stare Wierchy wynosi: 3,9 kilometra, czas przejścia szybkim krokiem: 1,5 godziny. Cały czas idzie się szlakiem czerwonym.

Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy dalej. Mgła nie odpuszczała, deszcz nadal siąpił. Po drodze minęliśmy również symboliczne miejsce upamiętniające katastrofę lotnicza samolotu w 1973 roku, który transportował chore dziecko z matką do szpitala. Matka dziecka niestety zginęła w tym nieszczęśliwym wypadku. Przyczyną rozbicia samolotu były złe warunki atmosferyczne.

SCHRONISKO STARE WIERCHY

Gorce - DRUGI PRZYSTANEK NA SZLAKU – SCHRONISKO STARE WIERCHY

Gorce - Schronisko Stare Wierchy

Gorce

TRZECI PRZYSTANEK NA SZLAKU – SCHRONISKO NA TURBACZU

W końcu doszliśmy do punktu docelowego – do Schroniska Na Turbaczu.

Pokonanie odcinka od Schroniska Maciejowa do Schroniska Na Turbaczu wynosi 6,8 kilometra, dotarliśmy tuż przed zmrokiem.

Schronisko ukazało nam się w mglistej aurze i nic nie było widać. Wiedzieliśmy, że z tego miejsca jest widok na Tatry. Mieliśmy nadzieję, że dnia drugiego, je zobaczymy. Zakwaterowaliśmy się i czym prędzej poszliśmy zjeść ciepły posiłek. Wybór dań był spory w schronisku. Ja zdecydowałam się na zupę i słodki makaron, Michał skonsumował schaboszczaka.

Gorce - TRZECI PRZYSTANEK NA SZLAKU - SCHRONISKO NA TURBACZU

Gorce - schronisko na Turbaczu

Gorce - schronisko na Turbaczu
Schronisko Na Turbaczu jest bardzo duże i nie tak klimatyczne i kameralne jak Maciejowa. Znowu mieliśmy szczęście – tej nocy w schronisku nocowaliśmy tylko my i 3 inne osoby. Kolejne schronisko praktycznie na wyłączność. Ściemniło się szybko i wieczór spędziliśmy w schroniskowej restauracji popijając zimową herbatę.

Kolejnego dnia mgła zniknęła jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a za oknem pokoju ujrzeliśmy piękny widok. Schodząc na śniadanie do restauracji za oknem zobaczyliśmy majestatyczne Tatry.

Gorce - schronisko na Turbaczu - widok na Tatry

Gorce - schronisko na Turbaczu
WIDOK Z OKNA NASZEGO POKOJU W SCHRONISKU NA TURBACZU

Gorce

DZIEŃ TRZECI – SCHODZIMY W DÓŁ, SZLAK ŻÓŁTY

Planowaliśmy po zjedzeniu śniadania podejść 500 metrów na sam szczyt – czyli na Turbacz. Niestety było ślisko. Deszcz dna poprzedniego i nocny przymrozek sprawiły, iż podchodzenie pod górkę po śliskiej nawierzchni byłoby dość ryzykowne. Tym bardziej, że nie posiadaliśmy raków. Następnym razem na pewno się w nie wyposażymy.

Postanowiliśmy schodzić w dół szlakiem żółtym, który prowadzi do małej wioski Kowaniec. Tym razem widoczność był już idealna i w drodze powrotnej towarzyszyły nam widoki na Tatry. Pogoda znowu dopisywała.

Gorce - szlak żółty do Kowańca

Gorce - szlak żółty do Kowańca

Ślisko było na początku i ja miałam problemy ze schodzeniem. Jednak im niżej tym nawierzchnia stawała się bardziej miękka i ośnieżona. Będąc już w wiosce zobaczyliśmy, że śnieg praktycznie zniknął. Z wioski lokalnym PKS – em udaliśmy się do miasta Nowy Targ i stamtąd lokalnym busem pojechaliśmy do Rabki Zdrój – skąd odebraliśmy z parkingu hotelowego samochód. Ruszyliśmy dalej w kierunku Krakowa.

INFORMACJE PRAKTYCZNE

Noclegi w schroniskach należy rezerwować ze sporym wyprzedzeniem. Szczególnie jeśli wybieracie się na szlak w sezonach feryjnych, świątecznych, wakacyjnych. My ruszyliśmy w Gorce po długim weekendzie w związku ze świętem Trzech Króli – był to termin dla nas idealny, gdyż szlaki były puste i schroniska również. Rezerwacje na noclegi jednak i tak dokonałam wcześniej.

Koszt za nocleg w Schronisku Maciejowa: 45zł plus 13 zł za pościel / osoba / 1 noc, płatność tylko gotówką
Koszt za nocleg w Schronisku Na Turbaczu: 60zł łącznie z pościelą / osoba / 1 noc, możliwość płatności kartą
Koszt noclegu w Rabce Zdrój w pensjonacie Pałacowy Dworek wyniósł: 216/2 osoby/ze śniadaniem. Pokój z indywidualna łazienką.

W obu schroniskach dostępne są ciepłe posiłki obiadowe, kolacje i śniadania oraz słodkie przekąski. My mieliśmy zarezerwowane pokoje dwuosobowe, łazienki i toalety są wspólne. Istnieje możliwość rezerwacji pokoi wieloosobowych.

Długość szlaku czerwonego z Rabki Zdrój do Schroniska Na Turbaczu wynosi 17 kilometrów.

MAPA SZLAKU

Gorce zimą okazały się wyborem idealnym. To góry niskie, tym samym idealne dla osób, które tak jak my nie mają dużego doświadczenia w wędrówkach szlakami górskimi zimą. Myślę, że mamy nową tradycję – teraz w góry będziemy wracać nie tylko jesienią, ale i też zimą, bo na śnieg na Pomorzu nie ma co liczyć.

Lubicie odwiedzać poleskie góry zimą? Czy jednak preferujecie miesiące wiosenno – letnie?


Więcej o Małopolsce znajdziecie tutaj:
Małopolskie

 

Zapraszamy Was również na Instagram oraz fanpage na Facebooku

 

Do zobaczenia gdzieś w drodze!

 

 

Spodobał Ci się ten wpis i zdjęcia? Podziel się ze znajomymi!