![](https://martynasoul.com/wp-content/uploads/2023/07/zalipie-atrakcje-malowana-wies-11-1140x700.jpg)
Spis treści
Zalipie – czy to najpiękniejsza wieś w Polsce? A może jest przereklamowana? W ramach naszego cyklu podróży po klimatycznych miejscach w Polsce, pojechaliśmy się o tym przekonać. Zalipie nazywane jest najbardziej kolorową wsią w Polsce pełną kwiecistych wzorów na zewnątrz, jak i wewnątrz domostw. Skąd wzięła się tradycja zdobienia domów w Zalipiu? Czy ta tradycja jest podtrzymywana? Jakie atrakcje czekają na Was w Zalipiu? O tym wszystkim dowiecie się w tym wpisie.
GDZIE JEST ZALIPIE?
Zalipie to najbardziej kolorowa i malowana wieś w Polsce leżąca w województwie małopolskim na Powiślu Dąbrowskim, w gminie Olesno. Większe miasta, które znajdują się w pobliżu Zalipia to: Kraków, Tarnów, Rzeszów. Do Zalipia prowadzi niezwykle malownicza i wiejska droga. Od razu czuje się sielską atmosferę i wiejski folklor. Wiele osób nazywa Zalipie „malowaną wsią” – malowanych dzieł tutaj jest bez liku i jest co podziwiać. Jesteśmy ciekawi czy spodoba Wam się w Zalipiu, jak już tutaj przyjedziecie. My byliśmy oczarowani i już przedstawiamy Wam dlaczego.
Przeczytajcie artykuł o klimatycznym Zamku w Mosznej.
MALOWANE CHATY W ZALIPIU – HISTORIA
To co wyróżnia Zalipie na tle innych wsi w Polsce to malowane chaty. Malowane nie byle jak, bo ozdabiane kolorowymi motywami kwiatowymi. Prócz chat pomalowane są płoty, budy dla psów, studnie, kapliczki, mostki, wiejskie zagrody… Można by wymieniać bez końca.
Skąd wzięła się tradycja ozdabiania domów kwiatami?
Historia tej tradycji ma już ponad 100 lat, a wszystko wzięło się dzięki kreatywności i pomysłowości mieszkanek Zalipia, które to postanowiły na początku ozdabiać wnętrza swoich domów. Mieszkanki nie chciały mieć ciemnych i okopconych ścian od otwartych palenisk w swoich domostwach. Cieszyły je ściany jasne, a na nich mnóstwo kwiecistych wzorów. Z czasem kreatywne mieszkanki zaczęły ozdabiać chaty z zewnątrz.
Za prekursorkę malowania chat uznaje się Felicję Curyłową, która jest bardzo ważną postacią dla zalipiańskiej społeczności. Pani Felicja już jako 10letnia dziewczynka malowała twórcze kwiaty na ścianach i rozwijała swoje malarskie zdolności. To właśnie w jej ślady i za jej talentem poszły inne mieszkanki wsi.
Felicja Curyłowa żyła w Zalipiu w latach 1904-1974. Była osobą bardzo charyzmatyczną, odważną, z zacięciem społecznym, zawsze energiczna i pomysłowa. Nie brakowało jej kreatywności. Intensywnie działała na rzecz Zalipia. To dzięki niej w Zalipiu pojawił się prąd. Pani Felicja rozpropagowała sztukę malowania chat w Zalipiu na cały świat. To dzięki niej ta tradycja jest podtrzymywana, przekazywana z pokolenia na pokolenie i do dzisiaj organizuje się także konkurs na najpiękniejszą malowaną chatę.
Felicja Curyłowa była pomysłodawczynią konkursu „Malowana Chata” – konkurs odbywa się raz w roku, w pierwszy weekend po Bożym Ciele. Co ciekawe w czasie tego konkursu wszystkie malowane domy są bielone, znikają dotychczasowe zdobienia i na ich miejsce powstają nowe. Zalipie – malowana wieś – to określenie idealnie pasuje do tego miejsca.
Przeczytajcie: Atrakcje Lanckorony – najbardziej klimatycznej wsi w Polsce.
Zalipie wbrew pozorom to całkiem duża wieś i żeby zobaczyć malowane chaty trzeba się sporo nachodzić i naszukać. Nie wszystkie domy w Zalipiu są pomalowane. Odległości pomiędzy kolorowymi domostwami też są spore.
W Zalipiu prócz kolorowych domów i bogato zdobionych podwórzy są miejsca, które koniecznie trzeba zobaczyć, a są to:
DOM MALAREK
Od Domu Malarek najlepiej rozpocząć zwiedzanie Zalipia. Tutaj również znajduje się parking i można zostawić samochód. Przed Domem Malarek stoi kolorowa chatka z malowaną studnią, a we wnętrzu można obejrzeć wystawę sztuki folkowej i fotografie z przeszłości, kiedy to Felicja Curyłowa i inne mieszkanki malowały chaty. Są również fotografie współczesne przedstawiające kreatywnych mieszkańców Zalipia.
W Domu Malarek otrzymacie mapkę, na której będą zaznaczone ważne punkty jak np. kolorowe chaty na terenie wsi.
Prócz wystawy w Domu Malarek znajduje się informacja turystyczna, sklepik z pamiątkami i od czasu do czasu można zobaczyć panie malarki, jak tworzą kwieciste dzieła sztuki.
ZAGRODA FELICJI CURYŁOWEJ W ZALIPIU
Spacerując traficie na pewno na Zagrodę Felicji Curyłowej – działa jako oddział Muzeum Okręgowego w Tarnowie. To duże podwórze z domkami, w których mieszczą się wystawy, ale i też odwzorowany jest wygląd izb, sieni, kuchni, strychów z czasów życia pani Felicji. To prawdziwy skansen w Zalipiu.
Jednym z domów na tym terenie jest Chata Stefanii Łączyńskiej zbudowana w roku 1886. Pani Stefania Łączyńska była jedną z najwybitniejszych malarek w regionie. Pisała również wiersze. Zaprezentowano tutaj najstarsze zdobienia ścian na całym Powiślu Dąbrowskim.
Zwiedzając Zagrodę Felicji Curyłowej warto zwrócić uwagę nad Biedacką Chatę. Historia mówi, iż w tej chacie dawniej mieszkali domownicy wraz ze swoim bydłem. We wnętrzu nie ma podłogi, a jej funkcje pełni klepisko ubite z ziemi. Biedacka Chata pokryta jest wapnem. Kwieciste wzory są bardziej ubogie, aniżeli na innych domach.
Zagrodę Felicji Curyłowej warto zwiedzić z przewodnikiem za niewielką opłatą. Przewodnik oprowadza po chatach, pokazuje pomieszczenia i opowiada o historii Zalipia i ludowej sztuce malowania domów kwiecistymi wzorami.
KOŚCIÓŁ PARAFIALNY
Kolejnym miejscem wartym odwiedzenia podczas spaceru po Zalipiu jest Kościół Parafialny. Tutaj zobaczyliśmy elementy kwieciste na ścianach, suficie i w kaplicy Św. Błażeja z haftowanymi ornatami. Kościół jest otwarty dla turystów od rana do późnych godzin wieczornych.
ZALIPIE / MALOWANE CHATY, MALOWANA WIEŚ
Najprzyjemniejszym elementem pobytu w Zalipiu jest oczywiście szukanie kolorowych domów. A jest około 20. W Zalipiu są domy, których właściciele zapraszają turystów do środka, aby pokazać im swoje wnętrza. Przed takimi domami jest postawiona tabliczka informująca, iż można zwiedzać dom. Opłata jest symbolicznie pobierana „na farby” służące do ozdabiania domostw.
Przeczytajcie: Dolina Pałaców i Ogrodów oraz Zamki Dolnego Śląska.
To co podobało nam się w Zalipiu to autentyczność. Nie ma tutaj kiczowatych budek z pamiątkami, restauracji stworzonych pod masową turystykę, straganów itp. Są ludzie i ich domy oraz miejsca dzięki którym poznacie tradycje malowania chat.
Są pola, słychać dźwięki traktorów, biją kościelne dzwony, szczekają wiejskie psiaki, słychać pianie kogutów. Jest jak na wsi. Mimo, iż każdego dnia przyjeżdża do Zalipia sporo turystów udało się temu miejscu nie być turystycznym parkiem rozrywki.
SPOTKANIE Z PANIĄ DANKĄ – BARWNĄ POSTACIĄ ZALIPIA
Barwną postacią Zalipia jest pani Danuta, która to również zaprasza do swojego domu na zwiedzanie. To charyzmatyczna osoba, pełna werwy i energii mimo podeszłego wieku. Chętnie opowiada o swojej pasji, jest bardzo kontaktowa i radosna. Myślę, iż to właśnie dom pani Danki jest najchętniej odwiedzanym domem w Zalipiu. I my sobie tej przyjemności nie mogliśmy odmówić. Bardzo chcieliśmy panią Danutę poznać.
Pani Danuta w swojej zalipiańskiej karierze ma nawet udział w japońskim filmie, o którym wcześniej wspominamy. Chętnie podczas wizyty opowiada o tych wydarzeniach, które były dla niej ogromnym przeżyciem.
Zalipie – malowana wieś to zdecydowanie miejsce z klimatem i sielską, wiejską atmosferą. Oczarowało nas swoją autentycznością i folklorem. Zalipie zdecydowanie wyróżnia się na tle innych wiosek w Polsce i warto to miejsce odwiedzić, pospacerować zwiedzając atrakcje i kolorowe chaty. Warto było tutaj przyjechać i poznać ludowe historie malowanej wsi, przywitać się z panią Danusią i innymi mieszkańcami, podziwiać kwieciste wzory powstałe w wyobraźni wielu malarek – mieszkanek Zalipia.
Więcej o Małopolsce znajdziecie tutaj:
Małopolskie
Zapraszamy Was również na Instagram oraz fanpage na Facebooku.
Do zobaczenia gdzieś w drodze!
Byłam, widziałam i też się zachwyciłam:)
Twoje zdjęcia cudeńko:)
Zalipie od dawna było na liście moich podróżniczych marzeń, jeżeli chodzi o Polskę:) Pozdrowionka:)
Przypomniałaś mi, że wybieram się tam od dawna, a jakoś wciąż nie dotarłam, choć nie mam specjalnie daleko 😉
No to po moim artykule koniecznie nadrabiaj zaległości póki lato trwa, chociaż złotą polska jasienią Zalipie też jest na pewno atrakcyjne i kolorowe:)
Naczytałam się, naoglądałam i ciągle się do Zalipia wybieram jak sójka za morze.
Uwielbiam takie wioseczki, chociaż jest spora i malowanych domów trzeba szukac.
Cieszy mnie to, że nie ma tam żadnych kramów i naciągaczy na tandetne pamiątki.
Pięknie i klimatycznie pokazałaś Zalipie-)
Pozdrawiam!
Zgadzam się w stu procentach – Zalipie pozostało autentyczne! O tym tez wspominam w moim artykule. Z kramami i tym całym turystycznym kiczem bardzo straciłoby właśnie od tej strony związanej z autentycznością miejsca.
Cóż za magiczne miejsce, rodem z bajki lub kart literatury 😉 nawet nie wiedziałam że takie miejsce w Polsce istnieje:)
Kiedy pierwszy raz zobaczyłam Zalipie w internecie wiedziałam, że muszę tam pojechać. Jest sielsko i autentycznie. Polecam:)
Matko jakie cudowne klimaty. Od jakiegoś czasu wieś totalnie mnie urzeka. Wieś i las. Natura. To jest najbliższe memu sercu i duszy teraz. Cudowności. Cieszę się, że wpadłam na ten wpis, bo zapiszę sobie to miejsce na wypadek, kiedy będę w okolicy.
Olu bardzo się cieszę, że wpis Ci się spodobał. Już w lipcu wpis z sielskiej Lanckorony – kolejnej klimatycznej polskiej wsi. Zapraszam i pozdrawiam:)
Co za cudowny klimat! Niezwykłe miejsce <3
Oj tak. I cudowni mieszkańcy, bardzo życzliwi:)
Piękne zdjęcia! Słyszałam o Zalipiu, ale nie miałam okazji tam pojechać. Wygląda niezwykle – oby turystyka go nie zniszczyła.
Myślę, że nie zniszczy. Zalipie dba o tą autentyczność. Mimo, iż nawet turyści z Japonii tam przyjeżdżają nadal pozostaje zwyczajną, polską wsią, tylko że z ukwieconymi domami:)
Przepiekne miejsce! Ostatnio coraz częściej na nie wpadam na zdjęciach, czas się wybrać osobiście. Tym bardziej, że wciąż nie traci na autentyczności!
Koniecznie! Zalipie to jedna z najpiękniejszych polskich wsi:)
Pięknie, wybieram się tam niedługo na wycieczkę rowerową:)
Udanej wycieczki!
Aż nie mogę się napatrzeć na te zdjęcia! Nigdy nie widziałam bardziej uroczego miejsca w Polsce. Cudnie wyglądają te wszystkie malunki, aż ciężki mi uwierzyć, że co roku są zamalowywane (są tak piękne!) i powstają nowe. Zdecydowanie, gdy będę w okolicach Krakowa, Tarnowa, muszę się tam wybrać 🙂
Kiedy pierwszy raz zobaczyłam Zalipie w internecie wiedziałam, że muszę tam dotrzeć i zobaczyć to wszystko na żywo. Mnie najbardziej urzekł sielski klimat Zalipia:)
Ale pięknie! I sielsko. Zalipie to miejsce zdecydowanie w moim guście. Mogłabym zamieszkać w jednym z tych „okwieconych” domów. Najlepiej i z miłą chęcią w tym z niebieskimi drzwiami i ramami okien.
Ja marzę już od kilku lat o przeprowadzce na wieś. Może kiedyś się spełni:)